Trwając w oktawie Narodzenia Pańskiego, dziś w Święto Świętej Rodziny z Nazaretu, życzmy sobie nawzajem, abyśmy w centrum naszego życia zawsze stawiali Jezusa Chrystusa, jak to czynili Maryja i Józef. Niech ta Maleńka Miłość, która narodziła się w Betlejem wypełni nasze serca i pomoże nam uwierzyć, że On choć maleńki jest większy i mocniejszy od naszych lęków, słabości, grzechów i mroków.
Choć czas epidemii jest dla nas wszystkim trudnym doświadczeniem, nie traćmy nadziei, że Bóg jest pośród nas i ze wszystkiego może wyprowadzić dobro. On przychodzi na ziemię i rozbija swój namiot pośród nas, byśmy nie czuli się samotni, byśmy nie tracili wiary, byśmy widzieli światło... Niech Dziecię Jezus będzie centrum naszego życia, nie epidemia, nie wirus, nie ludzkie intrygi i kalkulacje, ale właśnie On - Miłość, która daje się nam cała. Ku Niemu kierujmy nasze serca, nasze myśli i słowa. On jest większy i mocniejszy niż każde zło tego świata. Obysmy potrafili to odkryć i uwierzyć, patrząc na bezbronne, maleńkie Dzieciątko leżące na sianie w ubogim żłóbku.
A to nasz klasztor w czasie świątecznym: