Kiedy Jezus mówi: „byłem głodny, a daliście Mi jeść”, zaznacza, że to On sam przychodzi do nas z wyciągniętą ręką prosząc o kawałek chleba, gdy niejednokrotnie spotykamy głodnego na ulicy lub pod drzwiami naszego domu.
Odkąd istnieje nasze Zgromadzenie setki ludzi potrzebujących przychodząc do furty naszych klasztorów otrzymało pożywienie. Już nasze Matki Założycielki wydawały posiłki, z których korzystali potrzebujący, a niejednokrotnie zanosiły pożywienie do ludzi chorych w domach. Dziś nie jest inaczej.
Każdego dnia w kuchni naszego domu, z wielką miłością i starannością jest przygotowywana przez siostry zupa dla ubogich. Jest ona wydawana zawsze o stałej godzinie, tak aby osoby potrzebujące mogły skożystać z tej pomocy. Każdego roku w dzień Wigilii Bożego Narodzenia oraz w Poniedziałek Wielkanocny organizujemy wraz ze Wspólnotą Apostolską św. Elżbiety oraz sąsiednim „Carolinum” posiłek świąteczny dla wszystkich potrzebujących. W każdy weekend na świetlicy środowiskowej ponad 60 dzieci otrzymuje pełny, ciepły obiad oraz podwieczorek. Każdy głodny, który przychodzi do naszego klasztoru każdego dnia, o jakiejkolwiek godzinie, otrzymuje kanapki i coś do picia.
W człowieku potrzebującym pomocy objawia się sam Chrystus. Doskonale wiedziała o tym bł. Maria Luiza Merkert, która powtarzała: „Dla biednych, którzy przychodzą w miejsce Boga, jedzenie musi być smaczne. Wstydzić byśmy się musiały, gdyby Zbawiciel stanął przed nami w starym ubraniu lub koszuli, którą od nas otrzymał”. Dlatego dzisiaj my, jej duchowe córki, staramy się na miarę naszych możliwości karmić głodnych, którzy pukają do klasztornej furty.
Co roku na całym świecie umiera z głodu od 13 do 18 milionów ludzi. Co 3,6 sekundy z głodu umiera dziecko. Dwa miliardy ludzi na świecie jest niedożywionych, a ponad 800 milionów ludzi cierpi głód. Skutki niedożywienia są w równym stopniu śmiertelne, jak skutki głodu. Różnica polega tylko na tym, że niedożywiony człowiek umiera dłużej. Tymczasem najbogatsze państwa walczą z nadwagą i otyłością, a mieszkańcy tych krajów wyrzucają tony żywności na śmietnik.
Jezus nie zobowiązał nas do organizowania wielkich akcji charytatywnych zakrojonych na skalę światową, choć bez wątpienia mają one ogromne znaczenie, ale każdego z nas zobowiązał do miłości czynnej, która ma objawiać się w prostych gestach dobroci. Największą wartość mają drobne, codzienne uczynki pełnione z miłością. Nie możemy być obojętni - podarowany bochenek chleba może być dla niektórych podarowanym życiem. Biedni, głodni i potrzebujący byli, są i będą wśród nas zawsze, po to, aby doskonaliła się nasza miłość.